Nadeszła w końcu ta chwila, aby wyjaśnić, dlaczego w tytule tego bloga widnieje napis: modelarstwo przez małe "m". Otóż w listopadzie 2010 roku z ust jednej z ważniejszych osobistości światka modelarskiego w Polsce usłyszałem, że malowanie modeli pędzlem jest cytuję "bez sensu!!!"... i, że jeśli dalej "tak" będę robił, to nigdy nie stanę się "prawdziwym" modelarzem... Prawdziwym? Hm, to znaczy jakim?...
Nic to... Od tamtego czasu właśnie postanowiłem nazywać siebie sklejaczem i jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, aby nie kupować aerografu(!).
Tymczasem końcówkę 2010 roku poświęciłem na wykonanie modelu 7-tonowej ciężarówki MAN z Revella. Modelik raczej trudny, zwłaszcza montaż podwozia, ale spasowalność części super. Szkoda, że producent nie pomyślał o jakimś ładunku (ja zdecydowałem się zabudować tylną ścianę plandeki z chusteczki higienicznej), no i minus należy postawić za dość wysoką cenę zestawu, ale to w przypadku Revella raczej normalne.
Malowanie Humbrolami 155 i 33. Brudzenie na mokro plakatówkami Astra plus suchy pędzel gł. 35 z Revella. Całość utwardzona tradycyjną 2-ką.
Mnie ten model wizualnie bardzo się podoba. Brawo za gumowe opony. W planach mam dokupienie wersji 5 i 10-tonowej.
Więcej fotek tutaj:
MAN 7t. 6x6