czwartek, 25 lutego 2016

I-16 typ 18 - 1:48 Eduard

Model z serii weekendowej, rzeczywiście do złożenia spokojnie w trzy dni. Jest po prostu mały... Spasowanie elementów na bardzo dobrym poziomie, cena też bardzo przystępna. Bardzo dobry model na pierwsze szlify, choćby z tego względu, że jest tu niewiele malowania. Jedynie co przysparza trudność, to wykonanie szybki. Ja go potraktowałem jako odskocznię od poważniejszych produkcji, ale poleciłbym raczej skalę 1:32.




Malowanie 155H, spód 65H, dodatki 33H, delikatne brudzenie na mokro i przecierka suchymi pędzlami. Kalki oczywiście pochodzą z innego zestawu, w pudełku dostajemy dwie wersje kalek, ale są to jedynie gwiazdki i numery boczne.

Więcej fotek: tutaj









niedziela, 17 stycznia 2016

White Freightliner Delivery Truck - 1:25 AMT

Model wykonany po ciężkich bojach (prawie 8 miesięcy przerwy w sklejaniu). Tak na prawdę jest to zlepka ciągnika siodłowego z zabudową od dostawczego Forda - oba modele z oferty AMT, nie mająca raczej nic wspólnego z rzeczywistością. Ot, taki produkt mojej wyobraźni po prostu.




Malowanie tradycyjnie pędzelkiem farbkami Humbrola, brudzenie plakatówkami Astra plus suche pędzle i proszki Tamiya.

Celowo pozbyłem się wszystkich chromów, których oryginalnie jest dość sporo, po to właśnie, by poeksperymentować z dość mocnym brudzeniem. Specyficzna jakość wyprasek, jak to u AMT i dość trudna w zrozumieniu instrukcja, lokuje ten model w grupie raczej nie dla początkujących.

Ogromnym plusem natomiast jest sposób montażu kabiny, gdzie wszystko wchodzi na styk i trzyma się idealnie bez kleju.

Dodatkowo w zestawie otrzymujemy jeszcze osłonę przeciwsłoneczną nad przednią szybę, ale ja w tym wypadku z niej zrezygnowałem.

Galeria zdjęć: White

Więcej fotek: White 










sobota, 16 stycznia 2016

Peterbilt 352 - 1:25 AMT

...I oto proszę, dostajemy od AMT bardzo ciekawie prezentujący się model, z dość trudnymi kalkami, ale w efekcie finalnym, robiącymi właśnie to niesamowite wrażenie. Początkowo byłem sceptycznie nastawiony do tego modelu, odłożyłem go nawet na kilka miesięcy, ale w końcu zrealizowałem projekt w malowaniu i brudzeniu dokładnie takim, jakim chciałem.




W pudełku, jako gratisy, dostajemy bardzo dużo kalek (można wykonać kilka wersji), są one jednak bardzo "toporne" w nakładaniu, nawet po użyciu zmiękczacza. Jest też wycinek z kartonu, który można sobie skleić jako imitację pudełka... Instrukcja, do czego zdążyłem się już przyzwyczaić, mało czytelna. Ale mimo wszystko model oceniam na plus. Malowanie pędzelkiem daje radę:)

Galeria zdjęć: Peterbilt 352

Relacja warsztatowa: Peterbilt 352

Więcej fotek TUTAJ








piątek, 15 stycznia 2016

Bedford OSBT - 1:24 Emhar

Pierwszy raz spotykam się z tym producentem i jestem mile zaskoczony, gdyby nie cena...




Ale przejdźmy do konkretów. Model spasowany wręcz idealnie, tak więc właściwie składa się sam i wiele elementów trzyma się bez użycia kleju. Jest to bardzo pomocne w każdej fazie warsztatu, nie musimy się martwić, że coś nas później zaskoczy...

Równie bardzo wysokiej jakości są kalki, a w pudełku otrzymujemy dwie wersje na dwie różne wersje malowania.

Model dość mocno pobrudziłem i jak widać na załączonych zdjęciach zakryłem kiper plandeką wykonaną z chusteczki higienicznej, a jako elementy dodatkowe dorzuciłem do kompletu metalowy łańcuch i linę holowniczą od czołgu.

Produkt godny polecenia, ma właściwie same plusy. No może kogoś zaskoczą rozmiary, bo jest on po prostu mały, jak na skalę 1:24.

Relacja warsztatowa: Bedford OSBT

Galeria zdjęć: Bedford OSBT

Galeria: Bedford OSBT