czwartek, 23 maja 2013

Scania 164L - 1:24 Italeri

W listopadzie 2012 roku za symboliczną złotówkę wszedłem w posiadanie sklejonego modelu Scanii, więc pomyślałem czemu by jej nie odrestaurować(!). Model był sklejony "na odwal się", upaćkany klejem dosłownie wszędzie... Brak kilku części, no i kalek. Wylano na niego chyba hektolitry kleju, na rozklejenie go zużyłem prawie dwie butelki kreta.




Na malowanie kabiny postanowiłem wykorzystać jedyną farbkę jaką miałem, czyli khaki 26 z palety Humbrola. Farbka bardzo ładnie pokryła czarny plastik, wystarczyły spokojnie 3 warstwy. Podwozie 33H, koła 191H, silnik 117H, a kokpit właściwie w jednym kolorze Humbrol 77 plus niewielkie dodatki czarnego 33.




Jednak pierwsze dni prac, to głównie skrobanie nadmiaru kleju i szlifowanie plastiku centymetr po centymetrze.

Rama otrzymała dwie warstwy clear mat nr 2 Revella plus delikatny suchy pędzel gł. 35 i 37 Revella. Koła i silnik sidoluks, brudzenie farbkami wodnymi Astra, clear mat i przecierka jw. Opony przetarłem szmatką, w którą zwykle wycieram pędzle i przypudrowałem je troszkę Nesquickiem(!).

Montaż kabiny bez problemów, wszystko ładnie do siebie spasowało. Kalki wykorzystałem z innego zestawu, były dobrej jakości, ale udało mi się je całkowicie zmatowić dopiero po czwartej warstwie lakieru.




Ponieważ kilku części ten model nie posiadał, musiałem dosztukować niedobory i tak: kierownica od Volvo, uchwyty do owiewek od Iveco, tylne lampy DAFowskie, nalepka 580 z jakiegoś T-55, tylne chlapacze z husteczki higienicznej(!).

W ogóle to im dłużej czasu spędzałem przy tym modelu, tym mniej mi się on podobał, ale cóż trzeba było brnąć dalej i zakańczać temat. 

Zamontowanie kabiny na siłownikach - jak się okazało, nie było takie proste. Żeby wypoziomować kabinę wydłużyłem siłowniki o jakieś 1,5 mm i przesunąłem intercooler bardziej do środka. Słowem: model wymęczony i to nawet bardzo... 

Więcej fotek tutaj: Scania 164L



 


 






piątek, 17 maja 2013

White Road Boss - 1:25 AMT



Model wykonany w kolorze Silver Chrom 191 Humbrola, natomiast podwozie czarny mat 33H. Wersja bez sleepera. Spasowalność elementów bardzo dobra, choć wszystkie elementy mają bardzo dużo nadlewek więc praktycznie każdy trzeba obrabiać... 




Kokpit wykonany skromniutko, w dwóch kolorach 86H i 33H plus suchy pędzel.

Szyba do tej wersji kabiny jest w jednym odlewie, bardzo łatwa w montażu. Również kalki są niesamowicie dobrej jakości, mamy w pudełku dwie wersje - czerwone i czarne paski.

Chromów się pozbyłem, model ma być "styrany", więc nie chciałem, by cokolwiek się w nim świeciło.

Silnik piaskowy 63H dosyć mocno przybrudzony, zresztą jak cały model, plakatówkami Aster. Duże problemy w osadzeniu kabiny na ramie. Instrukcja ma kilka niejasności. Niektóre elementy są pokazane, że należy je przykleić po prostu "gdzieś tam"(!). Tylne zawieszenie na metalowych prętach...




Najtrudniejsza rzecz do wykonania to ustabilizowanie przedniej maski, aby ta dokładnie nachodziła na kabinę. Można się nieźle napocić...

Model nawet ciekawy, wyposażony dodatkowo w sleeper, niestety trochę drogi, a właściwie bardzo drogi i to jest jego najpoważniejszy minus(!).

Relacja warsztatowa: White Road Boss

Więcej fotek tutaj: White Road Boss



 


 





czwartek, 16 maja 2013

Kenworth K-123 - 1:25 AMT

AMT daje nam świetny model, w mojej ocenie Kenio 123 z niskim dachem prezentuje się o wiele lepiej niż K-100 Aerodyne. Wszystkie wypraski w pudełku są koloru białego, dużo chromowanych części i niestety dużo nadlewek...




Ja się chromów pozbyłem przy użyciu kreta (1 butelka kreta w granulkach plus 5 litrów ciepłej wody). Po pierwsze są one kiepskiej jakości, o wiele gorsze niż w Italeri, po drugie, jak widać - model chciałem naprawdę mocno pobrudzić. Malowanie Humbrolami  gł. 63 i 96, dodatki 33, 11, 98. Brudzenie "na mokro" plakatówkami Aster, całość zabezpieczona matowym lakierem bezbarwnym nr 2 Revella. Przecierka suchymi pędzlami plus szmatka.

Instrukcja raczej dla zaawansowanych modelarzy, mało czytelna i skromna jeśli chodzi o ilość rysunków.




Spasowalność części bardzo dobra, poza małymi kłopotami z wsadzeniem kokpitu do środka. Fatalne też rozwiązanie montażu przedniej osi, która jak wiemy na dodatek nie jest skrętna. To powiedzmy takie małe minusiki.

Tylne osie, żeby nie było zaskoczenia osadza się na metalowych prętach, rozwiązanie też takie jakieś nijakie...

W pudełku dodatkowo mamy bonus: kartonowe małe opakowanie, które też jest do sklejenia i dużą naklejkę KW(!)

Model jakbym miał ocenić w skali od 1 do 10 to dałbym zdecydowanie 8 pkt. Jego cena jest niestety zbyt wysoka, jak na jakość którą dostajemy w pudełku. No, ale powiedzmy sobie, że to rarytas dla wielbicieli amerykańców(!)

K-123 w listopadzie 2012 roku zdobył srebrny medal w IX Ogólnopolskim Konkursie Plastikowych Modeli Redukcyjnych w Katowicach.

Relacja warsztatowa: Kenworth K-123

Więcej fotek tutaj: Kenworth K-123



 










wtorek, 14 maja 2013

Volvo FH16 - 1:24 Italeri

Przedstawiam swój kolejny model, który w założeniu miał być wykonany szybko i bez żadnych przeróbek, czyli to co dostajemy w pudełku plus pędzelek, kilka farbek Humbrola, Revella i dwie tubki plakatówek Aster...




Wykonując go nie wzorowałem się na żadnym zdjęciu oryginału, więc celowo nie przerabiałem niczego, a na dodatek wkleiłem złą kierownicę, nie pomalowałem uszczelki na globie i źle pomalowałem lusterka, to typowe błędy, które widać na pierwszy rzut oka.

Model mimo wszystko bardzo ładnie się prezentuje. Kalki wymagały sporej dawki kombinacji alpejskich, co w połączeniu z niezbyt dobrą spasowalnością kabiny klasyfikuje ten model raczej w kategorii trudnych. Poza tym model ma od 5 do 7 warstw farby, ze względu na to, że kolor piaskowy 63H nie chciał pokryć czerwonego plastiku, a sporo elementów wymagało malowania przed sklejeniem. To tak jakby w pancerce blaszki fototrawione najpierw malować a potem przyklejać...
 
Ogólnie model wart polecenia.

Relacja warsztatowa: Volvo FH16

Więcej fotek tutaj: Volvo FH16









poniedziałek, 13 maja 2013

IVECO TurboStar II - 1:24 Italeri

Bardzo dobrze spasowany model i w mojej ocenie idealny do wykonania efektu zużycia. Właściwie wszystko co ostatnimi czasy wyniosłem z produkcji pojazdów wojskowych postanowiłem zastosować w tej ciężarówce, jakby nie było gabarytowo trochę większej niż skala 1:35. Wynik końcowy, ku mojemu zaskoczeniu - zadowalający.




Malowanie Humbrolami: 11, 96, 191, 98, 117, 250, 33, 100 i 77. Ślady eksploatacji plakatówki Aster plus matowy(!) lakier bezbarwny nr 2 Revella i suchy pędzel, otarcia (głównie opony) szmatką, w którą wycieram pędzle.

Niestety, muszę postawić minus za jakość kalek, które miały tendencję do zrywania się, co było sporym utrudnieniem podczas nakładania. Niemniej jednak modelik bardzo przyjemny i tak jak wspomniałem wcześniej, wręcz idealnie spasowany.

Relacja warsztatowa: IVECO TurboStar II 

Więcej fotek tutaj: IVECO TurboStar II



 
 







piątek, 10 maja 2013

Chieftain - 1:35 Tamiya

Trzeci z brytyjskich czołgów w mojej kolekcji i chyba najmniej ciekawy. Tamiya niby staje na wysokości zadania i za niewygórowaną cenę dostajemy kompletny model z dwiema figurkami (dwie też wersje malowania), ale czegoś do całości brakuje. Ja też jakoś straciłem zapał do niego, stąd nawet nie wypełniłem koszy z tyłu wieżyczki, które aż się o to proszą.




Spasowanie elementów bardzo dobre, choć jakość plastiku tak jakby od innej firmy. Malowanie olive drab 155 Humbrola plus zacieki i przecierki wg standardowych receptur. Słowem: modelik bez fajerwerków i w mojej ocenie jedynie na półkę.

Więcej fotek tutaj: Chieftain




 






czwartek, 9 maja 2013

MAZ-537 - 1:35 Trumpeter

Całkiem udany projekt z Trumpetera. W zestawie mamy sporo części do złożenia plus kilka blaszek fototrawionych i to, co najbardziej lubię, to masywne, wręcz ogromne gumowe koła.




Części bardzo dobrze odlane i dopasowane, dość ciekawe rozwiązanie układu jezdnego, masywna (choć trzeba przyznać trochę pokraczna) postura modelu, aż chciałoby się dokupić do zestawu naczepę do przewożenia czołgów... 

Malowanie Humbrolem 155 z niewielkim dodatkiem czarnego 33 i khaki 26. Ślady eksploatacji wykonałem plakatówkami Aster, całość utwardzona bezbarwnym clearem nr 2 Revella plus przecierka suchym pędzlem - również Revell 35.  

Więcej fotek tutaj: MAZ-537