Trzeci z brytyjskich czołgów w mojej kolekcji i chyba najmniej ciekawy. Tamiya niby staje na wysokości zadania i za niewygórowaną cenę dostajemy kompletny model z dwiema figurkami (dwie też wersje malowania), ale czegoś do całości brakuje. Ja też jakoś straciłem zapał do niego, stąd nawet nie wypełniłem koszy z tyłu wieżyczki, które aż się o to proszą.
Spasowanie elementów bardzo dobre, choć jakość plastiku tak jakby od innej firmy. Malowanie olive drab 155 Humbrola plus zacieki i przecierki wg standardowych receptur. Słowem: modelik bez fajerwerków i w mojej ocenie jedynie na półkę.
Więcej fotek tutaj: Chieftain
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz