Blisko domu, możliwość wystawienia całej kolekcji i przede wszystkim jednodniowe wydarzenie - te aspekty zadecydowały, że Ogrodzieniec wpisałem do swojego kalendarza już prawie dwa miesiące temu. Teraz nie żałuję, bo impreza świetna!!!
Miejscówka super, sporo miejsca na stołach i co najważniejsze - między nimi. Bardzo wielki plus za atrakcje dodatkowe: przede wszystkim darmowy serwis kawowy + placuszki, przysłowiowy talerz ciepłej zupy, symulator jazdy (rewelacja!!!), stoisko z kartonówkami dla najmłodszych, wykłady warsztatowe, stoiska handlowe... Na zewnątrz imprezy towarzyszące: koncerty, jarmark przedświąteczny i przede wszystkim zlot klasyków. Myślę, że jakby była lepsza pogoda, to można by tam siedzieć i do wieczora.
381 modeli, w tym moje 23 ciężarówki. Fajnie, że mogłem je pokazać i fajnie, że była naprawdę ogromna ilość odwiedzających. Sporo ciekawych osób, rozmowy się kleiły i niektóre nawet całkiem fajnie. Ja sam oczywiście postanowiłem zabawić się w jurora i ufundowałem tzw. "panki-durmanki" czyli medale przyznane za - moim zdaniem - najlepsze eksponaty wystawy. Co do jednego nie miałem wątpliwości: Ford Transit mk2 - zdecydowany nr 1:
Drugi w zasadzie też: Ford C-800 Custom:
Natomiast pozostałe dwa? Hm... totalnie nie wiedziałem co wybrać i na początku miałem chyba z dziesięciu faworytów. Pomyślałem jednak, że skoro Julia lubi pickupy, to pewnie chciałaby, żebym tak wybrał, a więc nr 3: GMC Pickup:
Czwarty natomiast, to Porsche GT3, wyróżniony chyba ze względu na położony lakier i w ogóle ogólny design. Potem jednak ugryzłem się w język, bo można było dać to czwarte wyróżnienie jakiemuś juniorowi, albo w ogóle za motocykl, ale było już za późno, żeby to wyprostować. Będę pamiętał następnym razem, żeby koniecznie wziąć to pod uwagę (albo zamówić więcej medali).
Na koniec okazało się, że moja Scania 164L też dostała statuetkę "Super Car" od jednego z uczestników :)
Ogólnie podsumowując impreza bardzo bardzo super i nie żałuję ani chwili tam spędzonej. Wierzę też, że będzie się rozwijać, bo jest potencjał i przede wszystkim grupa zapaleńców Scale Masters, którzy - widać to gołym okiem, wkładają całe serce w to, co robią. Tak więc: do zobaczenia za rok? Miejmy nadzieję, że TAK!