Brat bliźniak z poprzedniego tematu, tyle że w innym malowaniu. Od razu się też wytłumaczę, że kamuflaż wykonałem wg własnego pomysłu i nijak się on ma do rzeczywistości. Chodziło mi po prostu o całkiem inny efekt końcowy, niż u poprzednika.
Model po renowacji, miał kilka wcześniej sklejonych i pomalowanych części, momentami z bardzo dużym naddatkiem farby. Brakuje mu też, jak widać, klapy od włazu wieży i piast do tylnych kół (choć w tym przypadku zastąpiłem je piastami własnej produkcji).
W rezultacie, pomimo braku odpowiedniej ilości czasu, wyszedł bardzo fajny model. Na uwagę zasługuje fakt, że wszystkie części, nawet te najbardziej wymęczone przez poprzedniego właściciela, pasują do siebie idealnie. O wiele bardziej też podoba mi się to malowanie w ciapki. Jest na pewno wygodniejsze do nakładania śladów eksploatacji, a zwłaszcza przecierek suchymi pędzlami.